Dzień dobry pierwszoklasiści
Drodzy
pierwszoklasiści, dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak ważne jest, żeby każdy z
nas potrafił ocenić swoje zachowanie. Nie tylko, żebyśmy dostrzegali swoje
dobre strony i to co dobrego robimy, ale przede wszystkim, żebyśmy potrafili
zauważyć jeżeli robimy coś złego albo kogoś krzywdzimy. A skoro potrafimy
zobaczyć, że robimy coś źle lub kogoś krzywdzimy to potrafimy się również poprawić
i zmienić swoje zachowanie na lepsze. Najlepiej będzie jeśli wysłuchacie Bajki
o Dokuczniaku, a zobaczycie wtedy, kiedy Dokuczniak zauważył błędy w swoim
zachowaniu i czy się poprawił.
Jak zawsze poproszę Waszych wspaniałych rodziców o
przeczytanie Wam tej bajki, chyba, że niektórzy z Was potrafią już samodzielnie
przeczytać taki długi tekst, to możecie spróbować.
Bajka o Dokuczniaku
Dawno, dawno temu, za
górami, za lasami, w małym miasteczku mieszkał sobie mały chłopiec. Nazywał się
Dokuczniak. Mieszkał on razem ze swoimi rodzicami, bratem i siostrą w małym
domku na skraju miasta. Ale ponieważ miasteczko było małe, wszędzie miał
blisko. A najbliżej miał do przedszkola, gdzie z przyjemnością codziennie
chodził. Należał już do grupy starszaków, z czego był bardzo dumny.
Niestety
jego koledzy nie byli z niego dumni, bowiem Dokuczniak nie nazywał się tak bez
powodu. Po całych dniach rozrabiał i dokuczał innym. Już od rana kaprysił przy
śniadaniu, nie chciał założyć przygotowanych przez mamę ubrań, przezywał siostrę
i popychał młodszego brata tak, że ten rozlał kilka razy swoją zupę mleczną. Po
śniadaniu ociągał się i guzdrał tak, że przez niego wszyscy prawie zawsze się
spóźniali: mama z tatą do pracy, siostra do szkoły, a on z bratem do
przedszkola.
W przedszkolu też nie
było lepiej. Dokuczniak nie usiedział chwili w spokoju. Ciągle psocił i robił
krzywdę kolegom. Zabierał i chował im zabawki, bił ich klockami, popychał i
przeszkadzał w zabawach. Chętnie też skarżył na wszystkich i cieszył się, gdy
innym było przykro. Gdy Dokuczniak rozpoczynał jakąś zabawę, z góry wiadomo
było jak ona się skończy. Wszyscy musieli robić dokładnie to, co on chciał, a
zabawa miała się toczyć według jego pomysłu – inaczej denerwował się,
poszturchiwał dzieci i krzyczał. Nic dziwnego, że dzieci nie cieszyły się z
towarzystwa Dokuczniaka i wolały go unikać.
Popołudnia w domu i na
podwórku wyglądały podobnie. Samolubny i nieposłuszny Dokuczniak wszystkim
dyktował co mają robić, nie słuchał innych ludzi, ani rodziców, ani kolegów.
Każdemu dokuczał i sprawiał, że ludzie wokół niego tracili dobry humor i chęć
do zabawy. Aż tu któregoś dnia , gdy nasz Dokuczniak się obudził, zobaczył że
nikogo nie ma w domu. Był tym bardzo zaskoczony i zastanawiał się gdzie poszli
rodzice i dlaczego nie ma śniadania. Zdziwił się jeszcze bardziej, gdy pobiegł
do przedszkola, ale i tam nikogo nie było. Gdy się dokładnie rozejrzał,
okazało się, że miasteczko było puste. Wszyscy się gdzieś wyprowadzili a on
został sam.
Najpierw pomyślał sobie,
że będzie fajnie: może robić co chce, może wszystko niszczyć, bawić się
wszystkimi zabawkami, ale po godzinie takiej zabawy poczuł się bardzo samotny.
Nikt na niego nie krzyczał, nikt go nie upominał, nikt nawet na niego nie
patrzył. Był sam. Po długim namyśle postanowił zrobić dla każdego jakiś dobry
uczynek – Może wtedy wszyscy do mnie wrócą – pomyślał.
Rozpoczął akcję dobrych
niespodzianek: poukładał wszystkie zabawki w przedszkolu, popodlewał kwiatki
sąsiadom, w domu wyrzucił śmiecie i posprzątał pokoje swojego rodzeństwa.
Wyprowadził też na spacer psa swojego kolegi, który został sam w domu i wył z
tęsknoty za swoim panem. Dokuczniak też czuł się samotny i bardzo chciał aby
już wszyscy wrócili i żeby było tak jak dawniej. Ale nie do końca. Postanowił
się zmienić.
Gdy tylko tak pomyślał,
zobaczył, że mieszkańcy wracają do swojego miasteczka. Po chwili było już wokół
niego pełno ludzi, którzy chodzili zadowoleni i cieszyli się z jego dobrych
uczynków. Każdy podchodził i dziękował Dokuczniakowi za pomoc lub miły gest. Chłopiec
czuł się bardzo szczęśliwy. Pobiegł też do przedszkola, a gdy zobaczył
rozbawione dzieci, zapytał się w co się bawią i czy może się przyłączyć.
Wszyscy zaprosili go do wspólnej zabawy, a Dokuczniak postanowił, że nigdy już
nie zostanie sam.
Joanna Kowalkowska,
pedagog, dyrektor PPP w Żorach.
A teraz zastanówcie się:
·
Co takiego robił Dokuczniak, że innym było
przykro?
·
Jak się
poczuł, kiedy wokół niego zabrakło innych ludzi?
·
Co postanowił
zrobić chłopiec, aby już nigdy nie być samotny?
Mam nadzieję, że Wam
nigdy nie zdarzyło się zachowywać, aż tak źle jak Dokuczniakowi i nigdy się nie
zdarzy. Dlaczego? Dlatego, że podobnie jak w bajce wszyscy z otoczenia
Dokuczniaka zniknęli, tak w prawdziwym życiu jeśli ktoś zachowuje się jak
Dokuczniak straci wszystkich kolegów i przyjaciół i zostanie sam. Pamiętajcie,
żeby zawsze przemyśleć swoje zachowanie, a jeżeli już zdarzy się Wam zrobić coś
złego to zawsze postarajcie się przeprosić i poprawić swoje zachowanie. Trzymam
za Was kciuki, żeby Wasze starania zawsze przynosiły pozytywne efekty!
Gotowe Lena K.
OdpowiedzUsuń